czwartek, 9 kwietnia 2015

Ślady chwil niedopowiedzeń

Poczułam to dziś o godzinie 19.30 podczas powrotu ze sklepu alternatywną ścieżką biegnącą przez były przejazd kolejowy. Poczułam to zmysłami, ale też gdzieś w sercu. A może przede wszystkim w sercu. Odczucie sprzed lat. Chwile spędzone na pustkowiach. Cisza, wilgoć betonu i chaos ziemi. Ciemne niebo. Katedry z żelbetonu. Potem koszmarne, ale prawdziwe sny. Jak świeżo zmontowany film wyświetlany na pokazie specjalnym tylko dla mnie.

 Na świadka mej dziwnej refleksji powołuję koksownie Huty Kościuszko, gdzie 30 listopada 2008 roku poszukiwałam inspiracji, by iść dalej. Kto znalazł, ten znalazł. Kto nie znalazł, już niestety nie znajdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz