środa, 29 kwietnia 2015

wtorek, 28 kwietnia 2015

Znikanie

Rozmawiałam ostatnio z Panem Profesorem o znikaniu.
Temat wywiązał się podczas korekty szkiców do animacji inspirowanej starym dworcem kolejowym w Krośnie i poprzez impresje o opuszczonych kolejach wbiegł do miejsc, w których można się zagubić.
Profesor opowiedział mi o niezwykłej podróży jaką odbył jakiś czas temu wraz ze swoim przyjacielem. Polegała ona na przepłynięciu kajakiem ponad 200 kilometrowego odcinka Wisły pomiędzy Krakowem a Sandomierzem. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jest to obszar, gdzie "miasta są odwrócone od rzeki" - kompletnie zdziczały, odcięty od cywilizacji, niedotknięty ni stopą, ni ludzką ręką. Mijali po drodze opuszczone łajby, zapuszczone mola, pozostałości po jakiś dziwnych domostwach i elementy przyrodnicze zgoła inne od tych, do których przyzwyczaiły nas stereotypowe, sielskie, nadrzeczne krajobrazy.
Profesor podkreślił, że nawet podróż przez norweski płaskowyż nie dostarczyła mu tylu przeżyć, ile ów spływ kajakowy naszą polską Wisełką, która jak się okazuje ma jeszcze inną, nieco mroczniejszą twarz.

Analog, 2009

środa, 22 kwietnia 2015

sobota, 18 kwietnia 2015

Wstrząsy

Dziś w nocy, szesnaście minut po północy, śląska ziemia zadrżała w posadach. Konwulsje trwały porażająco długo. Miałam okazję w nich uczestniczyć, obudziłam się bowiem na chwilę przed ich wystąpieniem. Dawno nie było tak źle. Oby dobrze się skończyło.



Analog, 2010

piątek, 17 kwietnia 2015

Dziś będzie historia ogrodu znajdującego się koło mojego garażu. Pamiętam czasy, kiedy był jeszcze kwitnący, czysty i zadbany. Ogrodzony siatką, zawierał klomby, altankę i psa - okazałego, krzykliwego owczarka niemieckiego oraz kilkanaście kur. I przede wszystkim właściciela, niejakiego pana G., który w moich wspomnieniach zachował się jako człowiek bardzo dobry i ciepły, acz niestety dotkliwie samotny. Mieszkał w domu na przeciwko swego skrawka ziemi, o którym tu mowa. Po jego śmierci ogródek został rozgrabiony, pies zniknął, a niepilnowane kury stały się w nocy łatwym celem dla kun.
Dziś z całego ogrodzenia pozostały jedynie dwa metalowe pręty sygnalizujące miejsce, w którym niegdyś znajdowała się furtka. Zniszczona brama do świata, który już nie istnieje.



Analog, 2010

środa, 15 kwietnia 2015

Niepokoje


Analog, 2010
Taki to był dzień, niepokojący.

Powstało nawet więcej niepokoju na:  http://natalia-jpg.blogspot.com/2015/04/niepokoje.html

wtorek, 14 kwietnia 2015

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

sobota, 11 kwietnia 2015

Ten dzień był po to, by wysypać z butów piach

Znalazłam dzisiaj w parku miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłam (sic!).
Lej otoczony nieodrestaurowanymi kolumnami, pokrytymi z góry na dół imionami, datami i wyznaniami miłosnymi.
Niesamowity widok. Każdy z zapisujących modlił się tutaj do kogoś innego.

A poza tym:


czwartek, 9 kwietnia 2015

Ślady chwil niedopowiedzeń

Poczułam to dziś o godzinie 19.30 podczas powrotu ze sklepu alternatywną ścieżką biegnącą przez były przejazd kolejowy. Poczułam to zmysłami, ale też gdzieś w sercu. A może przede wszystkim w sercu. Odczucie sprzed lat. Chwile spędzone na pustkowiach. Cisza, wilgoć betonu i chaos ziemi. Ciemne niebo. Katedry z żelbetonu. Potem koszmarne, ale prawdziwe sny. Jak świeżo zmontowany film wyświetlany na pokazie specjalnym tylko dla mnie.

 Na świadka mej dziwnej refleksji powołuję koksownie Huty Kościuszko, gdzie 30 listopada 2008 roku poszukiwałam inspiracji, by iść dalej. Kto znalazł, ten znalazł. Kto nie znalazł, już niestety nie znajdzie.

niedziela, 5 kwietnia 2015

A życie toczy się dalej

Dziś rocznica śmierci kogoś wyjątkowego.
Dokładnie szesnaście lat temu święta wielkanocne wypadły w tym samym terminie i były bardzo smutne.
Urodził się piątego i odszedł piątego. Ciocia w lany poniedziałek o godzinie piątej rano dostała telegram ze szpitala.
Wychowywał się w Wielkiej Wsi w woj. małopolskim. Potem na stałe zamieszkał na śląsku. Był dobrym i silnym człowiekiem. 




sobota, 4 kwietnia 2015







Strzały celne i bolesne


Ruiny fabryki silników okrętowych znajdującej się niegdyś na granicy Rudy Śląskiej i Świętochłowic (Zgoda).
Choć chyba bardziej była to Zgoda.
Teraz nie ma tam już nic.
2010